Jak zachęcić dzieci do nauki angielskiego? #santaweek pl
Cześć,
Załączam też link do kanału, gdzie znajdziecie sporo tych filmików https://www.youtube.com/channel/UCBvZ2vcxmpTN8KUCigQEj2g
Mam nadzieję, że post Wam się spodobał i zapraszam jutro na kolejny z cyklu #santaweek :)
Gosia
cieszę się, że mogę Was przywitać w kolejnym poście z cyklu #santaweek. Dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami - jak w tytule- kolejnym sposobem na urozmaicenie lekcji lub na zachęcenie dziecka w domu do nauki języka angielskiego.
Dzieci mają bardzo chłonne umysły i nie wiedzieć kiedy często uczą się z telewizji różnych rzeczy - dobrych i złych. Obecnie, coraz bardziej popularne są programy, w których dzieci uczą się kilku słówek po angielsku i nagle nie wiedzieć kiedy Wasz maluch potrafi powiedzieć kolory w tym języku albo nazwać członków rodziny itd.
Wydaje mi się, że ten sposób sprawdzi się też w szkole, jeśli tylko mamy w sali rzutnik lub tablicę multimedialną. Oczywiście nie mówię tutaj o tym żeby w klasie oglądać z dziećmi telewizję, bo nie o to tu chodzi, ale jako podsumowanie danego działu tematycznego lub jego wprowadzenie, można pokazać klasie ciekawy program.
W latach 90. jak byłam mała rodzice kupili mi kasety do nauki angielskiego, które były wydawane razem z gazetką. Nazywały się English Junior i były to kasety z listening do gazetki, a głównymi bohaterami były postacie z Looney Tunes - Zwariowane Melodie. Było mi o wiele przyjemniej się uczyć z głosem Królika Bugsa, Duffiego czy Diabła Tasmańskiego. Niestety nic z tego nie zostało, bo jak byłam starsza, mama zwyczajnie kazała mi się tego pozbyć. Jednakże widziałam, że na chomiku można jeszcze to pobrać. Aczkolwiek dzisiaj chciałam powiedzieć o czymś innym, co również w tamtym czasie moi rodzice mi kupowali, a mianowicie Magic English. Stop, stop. Nie wpisujcie jeszcze tego w Google, dajcie mi coś powiedzieć. Były to kasety VHS zawierające zlep kilku bajek Disneya, dotyczące danego działu tematycznego np. Family, Wild Animals, Changing Seasons itd. Było to o tyle fajne, że dla mnie i dla moich rówieśników te postacie były rozpoznawalne i każdy chciał się nauczyć czegoś od nich. Może pomyślicie, że jest to przestarzałe i że jak nie ma tam Krainy Lodu, to nawet się nie opłaca włączać. Rzeczywiście nie ma tam Krainy Lodu i Zaplątanych też nie, ale jest Król Lew, Bambi, Miecz w kamieniu, Śpiąca Królewna, 101 dalmatyńczyków i wiele innych. Jeśli nawet nie znałam wówczas jakiejś z przedstawionych bajek, to zaraz chciałam ją zobaczyć. Nie uważacie, że w pewien sposób zachęcicie dzieci do języka i jednocześnie pokażecie im bajki naszego dzieciństwa?
Na youtubie ktoś wstawił pliki z Magic English, ale widziałam, że kasety można kupić na Allegro, OLX... Zawsze można je przegrać na dvd, co nie?
Filmy są ułożone kolejnością w rosnącym poziomie trudności czyli te z początku są banalne, a te koło 20 numeru robią się bardziej skomplikowane, ale nie na tyle, żeby podstawówka nie dała rady ;)
Poniżej wstawiam przykładowe filmiki:
Dzieci mają bardzo chłonne umysły i nie wiedzieć kiedy często uczą się z telewizji różnych rzeczy - dobrych i złych. Obecnie, coraz bardziej popularne są programy, w których dzieci uczą się kilku słówek po angielsku i nagle nie wiedzieć kiedy Wasz maluch potrafi powiedzieć kolory w tym języku albo nazwać członków rodziny itd.
Wydaje mi się, że ten sposób sprawdzi się też w szkole, jeśli tylko mamy w sali rzutnik lub tablicę multimedialną. Oczywiście nie mówię tutaj o tym żeby w klasie oglądać z dziećmi telewizję, bo nie o to tu chodzi, ale jako podsumowanie danego działu tematycznego lub jego wprowadzenie, można pokazać klasie ciekawy program.
W latach 90. jak byłam mała rodzice kupili mi kasety do nauki angielskiego, które były wydawane razem z gazetką. Nazywały się English Junior i były to kasety z listening do gazetki, a głównymi bohaterami były postacie z Looney Tunes - Zwariowane Melodie. Było mi o wiele przyjemniej się uczyć z głosem Królika Bugsa, Duffiego czy Diabła Tasmańskiego. Niestety nic z tego nie zostało, bo jak byłam starsza, mama zwyczajnie kazała mi się tego pozbyć. Jednakże widziałam, że na chomiku można jeszcze to pobrać. Aczkolwiek dzisiaj chciałam powiedzieć o czymś innym, co również w tamtym czasie moi rodzice mi kupowali, a mianowicie Magic English. Stop, stop. Nie wpisujcie jeszcze tego w Google, dajcie mi coś powiedzieć. Były to kasety VHS zawierające zlep kilku bajek Disneya, dotyczące danego działu tematycznego np. Family, Wild Animals, Changing Seasons itd. Było to o tyle fajne, że dla mnie i dla moich rówieśników te postacie były rozpoznawalne i każdy chciał się nauczyć czegoś od nich. Może pomyślicie, że jest to przestarzałe i że jak nie ma tam Krainy Lodu, to nawet się nie opłaca włączać. Rzeczywiście nie ma tam Krainy Lodu i Zaplątanych też nie, ale jest Król Lew, Bambi, Miecz w kamieniu, Śpiąca Królewna, 101 dalmatyńczyków i wiele innych. Jeśli nawet nie znałam wówczas jakiejś z przedstawionych bajek, to zaraz chciałam ją zobaczyć. Nie uważacie, że w pewien sposób zachęcicie dzieci do języka i jednocześnie pokażecie im bajki naszego dzieciństwa?
Na youtubie ktoś wstawił pliki z Magic English, ale widziałam, że kasety można kupić na Allegro, OLX... Zawsze można je przegrać na dvd, co nie?
Filmy są ułożone kolejnością w rosnącym poziomie trudności czyli te z początku są banalne, a te koło 20 numeru robią się bardziej skomplikowane, ale nie na tyle, żeby podstawówka nie dała rady ;)
Poniżej wstawiam przykładowe filmiki:
Mam nadzieję, że post Wam się spodobał i zapraszam jutro na kolejny z cyklu #santaweek :)
Gosia
Comments
Post a Comment