Wrocław :) pl/eng

Cześć,

mówi się o tym miejscu, że jest miastem życia, spotkań, a także mostów. O czym mowa? O czym? Tytuł posta jest ostateczną odpowiedzią.

Dzisiaj opowiem Wam o wyjeździe do Wrocławia, który odbył się między 31 marca, a 2 kwietnia. Tak wiem - ekspresowo napisałam post. Ale serio to miałam tyle rzeczy do opisania, że ciągle jakoś to przekładałam. Nawet dzisiaj - na rzecz LUSH'a miał być przełożony, ale należy mu się pierwszeństwo, więc nie przedłużając - zapraszam Was do opisu wyjazdu do Wrocławia :)

 Hey,

today I'm gonna tell you about our little trip to Wrocław, which we had from 31st of March till 2nd of April. 

Pojechaliśmy tam pociągiem, tylko tym razem nie kupowaliśmy biletów miesiąc wcześniej w związku z czym zniżka nie była aż tak duża jak w przypadku Wałbrzycha, no ale trudno, jakoś przeżyliśmy. Tym razem nie mieszkaliśmy w hotelu, ale zatrzymaliśmy się u mojej rodziny - mam tam chrześniaka.

We went there by train and this time we didn't stay at hotel but in my family's house. Because in Wrocław lives my Godson :)

Po mieście poruszaliśmy się komunikacją miejską i od razu zachęcam Was do kupienia biletów dobowych - ulgowy kosztuje 5,50 zł, a normalny 11 zł. Dobrą opcją jest też kupienie biletu 48 godzinnego gdzie ulgowy kosztuje 10 zł, a normalny 20 zł.

We were travelling by public transport and I have to say I recommend buying one-day ticket because that one with discount (for students) costs 5,50 zlotys and normal one 11 zlotys so it's not very expensive. 
 

Zarówno ja i mój chłopak byliśmy już wcześniej we Wrocławiu, w związku z czym nie rzuciliśmy się na wszystkie atrakcje, tylko wybraliśmy albo te miejsca, w których nie byliśmy albo te, w które chcieliśmy wrócić. Wśród miejsc z drugiego rodzaju znalazł się Ogród Japoński i powiem szczerze, że trochę się rozczarowałam. Nie pomyślałam, a przecież pod koniec marca jeszcze prawie nic nie kwitnie, dlatego też nawet nie robiłam zdjęć, bo chciałam zachować w pamięci to miejsce gdy byłam tam w lipcu i było PRZE-PIĘ-KNIE. Ceny biletów są baardzo korzystne - za ulgowy zapłacimy zaledwie 2 zł, a za normalny 4zł. Podaję stronę internetową - http://www.ogrod-japonski.wroclaw.pl/

Because me and Patryk were earlier in Wrocław we weren't into seeing everything, but we went to some places. Like for example Japanese Garden (I couldn't find english website, but you can find it on facebook) Oh and one thing if you want to visit it than do it in the end of March or in July because in that time there are lots of flowers and place looks amazing.

Natomiast miejscem, które zajmowało pierwsze miejsce na liście było Afrykarium. Bilety zamówiliśmy przez internet żeby uniknąć kolejek i kosztowały nas 40 zł - studencki, a 45 zł normalny więc dosyć sporo.

However the place which was the main reason to visit Wrocław was Africarium in Zoo. http://www.zoo.wroclaw.pl/en/ 
I advice you to buy tickets online to not stand in a huge queue 


Przy zwiedzaniu zoo najpierw zdecydowaliśmy się na Afrykarium, dopiero potem zwiedzaliśmy pozostałą część. Obok budynku był wybieg żyraf i nie mogliśmy nie podejść ;)

W środku było BARDZO gorąco. Tego dnia we Wrocławiu było 20 stopni więc domyślacie się jak to wyglądało - przyjechaliśmy zmarznięci z Warszawy, a tu taka niespodzianka. W ogóle nie było deszczu, tylko cały czas upał, upał i upał. (Tego dnia co zwiedzaliśmy Afrykarium przez 10 godzin byliśmy na słońcu i pod koniec byliśmy odwodnieni i wycieńczeni, ale warto było )
W budynku Afrykarium bardzo podobał nam się sklep z pamiątkami. Był super. Dużo pluszaków, figurek, kubków, torebek. Może nie było tam wszystkiego, ale naprawdę wiele rzeczy. Ja wyszłam stamtąd z pluszowym żółwiem (dostałam go od mojego chłopaka na pamiątkę), który wierzcie mi - jest boski :). Na górze Afrykarium mieści się bar, gdzie zjedliśmy obiad i nabraliśmy sił.
Bardzo podobał nam się tunel, w którym mogliśmy podziwiać różne gatunki morskich zwierząt.

Inside Africarium building as you can imagine was very hot. That day in Wrocław it was 20 degrees so you can imagine how surprised we were when we arrived. While in Warsaw it was about 5 degrees. I highly recommend coming to Africarium because the place is very nice and the shop is PERFECT. Everything with animals and a lot of cute stuffed animals. Patryk bought me there a super cute turtle with a tiny baby turtle on its shell. On the top floor of Africarium there is a restaurant where we ate our dinner. 
We loved the tunnel with water where we could see above our head fishes, stingrays and sharks. 
Po wyjściu z tunelu poszliśmy zobaczyć ptaki. Bardzo podobała mi się tabela z najważniejszymi informacjami o gatunkach obecnych w ZOO.

Later we had a look at the infromation table with pics and details about birds in zoo.


Gdy poszliśmy dalej zbliżyliśmy się do wybiegu niedźwiedzi i tu spotkała nas miła niespodzianka. Jeden z nich prawdopodobnie wykopał sobie dziurę i najzwyczajniej w świecie się w niej wygrzewał:

When we'd gone further we saw bears and this super cute sleeping bear. He made a hole in a ground and later just put himself in it. 
W ZOO spędziliśmy około trzech godzin, a następnie udaliśmy się do wcześniej wspomnianego Ogrodu  Japońskiego. Stamtąd zatrzymaliśmy się przy Food Truckach przy Hali Stulecia, ale ponieważ byliśmy już zmęczeni upałem i pilnie potrzebowaliśmy się napić, pojechaliśmy do Galerii Dominikańskiej. Stamtąd pojechaliśmy na Rynek. (Co ważne: przez cały nasz pobyt poruszaliśmy się po mieście wyłącznie tramwajami. Mam wrażenie, że nimi można się dostać wszędzie).

In ZOO we were about 3 hours, later we went to Japanese Garden which I mentioned earlier. Then we went on Rynek to see the Old Town.

Od razu chciałabym Wam polecić miejsce gdzie ja - osoba, która nie przepada za tiramisu - w tym deserze się zakochała. Miejsce nazywa się "Trattoria la Scala" http://lascala.pl/  To tiramisu było przepyszne. Kremowe, z odpowiednią porcją kawy i likieru. MMM

I want to recommend a restaurant called Trattoria la Scala. They have such wonderful tiramisu!! OMG. I'm not a fan of tiramisu, but this one was amazing! http://lascala.pl/
Mój chłopak jadł domowe lody cynamonowe i również były bardzo smaczne. W smaku takie jakby twarogowe, bardzo sycące.

My boyfriend ate home-made cinammon ice cream and it was so good. Trust me.

Natomiast odradzam Koktajl Bar Witaminka, w którym jest wszystko poza koktajlami. Zatrzymaliśmy się tam po przyjeździe z Galerii Dominikańskiej. Ja  - obowiązkowo na herbatę. W moim przypadku jest to napój, który piję o każdej porze roku. Patryk zdecydował się na deser, który początkowo wyglądał super - myśleliśmy, że to lody z owocami tymczasem okazało się, że lody to tak naprawdę lekko rozpuszczona bita śmietana i galaretka jagodowa. Nie było to oszałamiające. Ja do herbaty zamówiłam kawałek ciasta truskawkowego i żeby było ciekawiej. Jak weszliśmy pierwsze co zobaczyłam za ladą to właśnie to ciasto i jeden odkrojony kawałek. Byłam ciekawa (ponieważ poszłam zająć stolik) czy akurat ten kawałek dostanę i muszę stwierdzić, że wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na to, że tak, dostałam ten suchy kawałek. Generalnie nie polecam.

But I don't recommend Cocktail Bar Witaminka. I didn't like the decor and anything. Cake was dry, there was no cocktail. Really. In cocktail bar. Patryk ordered ice cream which turned out to be whipped cream and jelly. Such a disappointment. 

Następnie wróciliśmy się w stronę przystanku tramwajowego, gdzie po drodze udało mi się kupić pocztówki, a ku mojej radości okazało się, że obok stoiska jest poczta, w związku z czym mogłam od razu kupić znaczki i je wysłać. Potem prawie na czworakach wróciliśmy do domu po to żeby wieczorem wyjść do Magnolii (centrum handlowe). Niestety nic nie kupiłam na wyprzedażach ;(

Later we went to Magnolia shopping centre and just had a quick look on sales. Anyone who has girlfriend knows that "a quick look" means 2 hours walking. 

W niedzielę o 16 mieliśmy pociąg, z tymże ja nie wychodziłam nigdzie w ciągu dnia, ponieważ spędzałam czas z moim chrześniakiem Piotrusiem.

On Sunday at 4 p.m we had our train and till this time the whole Sunday I was playing with Piotruś, my Godson.

Był to bardzo przyjemny wyjazd, z piękną pogodą, jednocześnie cieszę się, że wszystko nie było "na wariata", ale, że znaleźliśmy czas żeby odpocząć i nacieszyć się weekendem poza miastem.

Za kilka dni ukaże się post dotyczący maski z Lusha, którą już z myślą o Was przetestowałam.

We really enjoyed time in Wrocław. There's been a year in my life that I was in Wrocław every month and I have to say I truly like the city. If you have an opportunity visit it definitely.  

Ku pamięci: powodzenia dla maturzystów, oby ten miesiąc okazał się dla Was szczęśliwy :)

Gosia




Comments

Popular posts from this blog

Jak ułatwić sobie życie - czyli generatory dla nauczyciela pl

USOS nie taki straszny :) pl