Uwielbiam gry planszowe! pl
Hej hej heeej :)
Następnie można było pójść do Pokoju Gier (Games room) i żeby pograć w jakąś grę wystarczyło zostawić kartę uczestnika i wtedy wypożyczało się wybraną przez siebie grę. Była też strefa wykładów oraz literatury i rękodzieła.
Wróciłam, jakby ktoś był zainteresowany, to informuję, że pogoda była super. Jak jechaliśmy na te dwa dni nad morze, wszyscy nas straszyli, że tylko niepotrzebnie wydaliśmy pieniądze, bo pogoda na pewno będzie do bani. Niespodzianka! Dwa dni słońca, opalania i kąpania w morzu :)
Po tytule posta można się domyśleć, że dzisiaj wracam do tematyki gier planszowych!
Wczoraj razem z moją koleżanką Patrycją wybrałyśmy się na Fantastyczny Festiwal Gier bez prądu zwany jako Bazyliszek. Festiwal trwa od piątku 21 lipca do dzisiaj czyli niedzieli 23 lipca.
Dlaczego w ogóle na to poszłam? Bardzo chciałam pograć w gry planszowe. Dla producentów gier jest to świetna reklama, ponieważ jeśli komuś spodoba się gra, to jest duża szansa, że później albo ją kupi albo będzie polecał innym. Zacznę jednak od tego jak ten festiwal wyglądał. Miał on miejsce w LO im Juliusza Słowackiego przy ul. Wawelskiej 46. Wstęp był bezpłatny. Przy wejściu należało się jedynie zarejestrować i odebrać kartę uczestnika.
Następnie można było pójść do Pokoju Gier (Games room) i żeby pograć w jakąś grę wystarczyło zostawić kartę uczestnika i wtedy wypożyczało się wybraną przez siebie grę. Była też strefa wykładów oraz literatury i rękodzieła.
Ponieważ naszym głównym celem były gry, to do Pokoju Gier poszłyśmy w pierwszej kolejności. Gier było bardzo dużo, w różnym stanie i z początku dopadł nas oczopląs i nie mogłyśmy się zdecydować na żadną grę. Jednakże potem metodą wyliczanki, zdecydowałyśmy się na grę Sherlock. http://www.granna.pl/katalog-gier/40-Gry-z-pazurem/277-SHERLOCK.html
Od razu uprzedzam, że nie dysponuję zdjęciami tej gry, ponieważ byłam tak ucieszona, że udało się nam zdobyć stolik, że po prostu o tym zapomniałam.
Sherlock to gra karciana, która polega na tym, że rozdaje się karty z postaciami, a na środku stołu w przypadku gry dwuosobowej kładzie się trzy zakryte karty. Uczestnicy otrzymują kartki, na których mogą zaznaczać symbole oraz podejrzanych, ponieważ celem gry jest odgadnięcie kto jest mordercą. Taka mała uwaga do instrukcji: jedyne co nam się nie podobało to to, że jak w końcu przebrnęłyśmy przez reguły gry, to okazało się, że niepotrzebnie to czytałyśmy, bo reguły gry dwuosobowej są zupełnie inne i są na końcu książeczki z zasadami. Taka informacja powinna znaleźć się na początku instrukcji.
W każdym razie w grę grało się bardzo fajnie, z pewnością miałyśmy utrudnione zadanie, ponieważ naokoło było bardzo głośno i przyłapywałyśmy się na tym, że jako morderców obstawiamy postacie
posiadane przez nas.
Jestem teraz na etapie oglądania serialu Pretty Little Liars i czytania książek z tej samej serii więc taka detektywistyczna gra jak najbardziej jest w moim klimacie.
Druga gra w jaką grałyśmy to CVlizacje również marki Granna http://www.granna.pl/katalog-gier/0-wszystkie-gry/254-CVlizacje.html
Tutaj niestety znów muszę doczepić się do instrukcji. Nie wiem czy to była kwestia hałasu czy zawiłości instrukcji czy może jednego i drugiego, ponieważ nie mogłyśmy w ogóle ogarnąć reguł. To była jakaś masakra. Z 10 minut analizowałyśmy o co właściwie chodzi, aż wreszcie pojawił się ratunek w postaci wolontariusza, który nam wytłumaczył na czym gra polega. I chwała mu za to, ponieważ bez niego pewnie byśmy odłożyły grę z powrotem na półkę. Plansza wyglądała tak:
Na planszy znajduje się jedzenie - ser, drewno i węgiel oraz karty epok. Każdy z uczestników otrzymuje karty z umiejętnościami tak jak widzicie na drugim zdjęciu ja miałam zbieractwo i łowiectwo i na każdej z kart jest napisane co można otrzymać/ukraść itp. Za zbiory - węgiel itd. można kupować karty epoki - odkryte na planszy, za które otrzymujemy uśmieszki, które zliczane pod koniec gry pomogą nam zdecydować kto jest zwycięzcą. W miejscu gdzie leży korona oznacza to etapy gry, na I i II korzysta się z kart z zielonymi jaskiniowcami, a na III z kart pod spodem.
Sherlock miał bardzo niepozorne pudełeczko, podczas gdy CVlizacje to konkretne pudło, z którym trudno gdzieś pojechać. Jednakże obie gry nam się podobały. W drugiej atutem były ładnie wykonane karty, ale ze względu na wielkie pudło, raczej zdecydowałabym się na grę Sherlock. Aczkolwiek jeśli ktoś ma dużo miejsca, to jak najbardziej, bo warto pograć w tę grę.
Miałyśmy w planach zagrać w trzecią grę, ale powiem szczerze, że było już tak głośno, że w ogóle nie mogłyśmy się skupić i stwierdziłyśmy, że zwiedzimy inne strefy. Poziom hałasu był na tyle wysoki, że jak wyszłyśmy z sali miałyśmy pozatykane uszy.
Poszłyśmy do strefy rękodzieła i wzięłyśmy udział w loterii. Wygrałam taką oto zakładkę do książki:
How cool is that? Szkoda mi tego na zakładkę, więc pewnie trafi do pudełka z pamiątkami. Co było na rękodziele? Pluszaki, bransoletki i inna biżuteria, zakładki, szaliki i czapki z Hogwartu, kubki, podkładki pod napoje, breloczki, sakiewki. Były też stoiska z książkami. Patrycja kupiła sobie książkę, a ja zdecydowałam się na zakup zmieniacza czasu (ona zresztą też, tylko w innym kolorze), także teraz zmienię bieg historii i uratuję rodziców Harry'ego.
Zobaczcie jaki super :)
Jedyne co, to trochę mi smutno, że nie było mi dane kupić szalika Ravenclaw. No ale, innym razem.
Serdecznie polecam takie wydarzenia, bardzo fajnie, trochę za głośno, ale kolejna przygoda zaliczona!
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego tygodnia :)
Gosia
Comments
Post a Comment